Aktualności

Włamywacz w rękach policjantów

Łódzcy policjanci zatrzymali, notowanego wcześniej, 32-latka, który dokonał serii kradzieży z włamaniem do kontenerów, naczep ciężarówek i magazynów. Mężczyzna usłyszał łącznie czternaście zarzutów, w tym kradzieży z włamaniem, usiłowania dokonania kradzieży z włamaniem, oraz posiadania narkotyków, za co grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.

Śledczy z VII Komisariatu Policji w Łodzi zajmowali się sprawą włamań do magazynów, kontenerów i naczep, które stały na jednej ze znajdujących się przy ulicy Pryncypalnej nieruchomości. Łączna wartość skradzionych i zniszczonych przedmiotów sięgnęła prawie 21 tysięcy złotych. Jak wynikało z materiałów, wszystkich tych czynów mógł dokonać ten sam sprawca.

Śledczy już od pierwszego zgłoszenia rozpoczęli intensywną pracę nad tą sprawą. Prowadzili z dużą determinacją czynności sprawdzające i skrupulatnie analizowali wszelkie poszlaki, w  tym również zapisy z kamer monitoringu.

Kiedy 2 czerwca 2024 roku przed godziną 1:00 dostali wiadomość, że ktoś wtargnął na teren pozostającej w ich zainteresowaniu nieruchomości natychmiast pojechali w to miejsce i podjęli obserwację. Po jakimś czasie zauważyli mężczyznę ze szlifierką kontową, który usiłuje coś przeciąć. Sprawca na widok policjantów zaczął uciekać, ale już po chwili był w rękach stróżów prawa. Kryminalni znaleźli też zaparkowany nieopodal pojazd, którym na miejsce kradzieży przyjechał 32-latek. W środku funkcjonariusze zabezpieczyli ponad 5 gramów mefedronu. Mężczyzna przyznał się do posiadania narkotyków oraz do wcześniejszych kradzieży, a w jego mieszkaniu policjanci zabezpieczyli część skradzionych przedmiotów.

Zatrzymany usłyszał łącznie 14 zarzutów, w tym kradzieży z włamaniem, usiłowania kradzieży z włamaniem oraz posiadania narkotyków, za co grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie będzie decydował sąd.

Czynności w tej sprawie prowadzą śledczy z VII Komisariatu Policji łódzkiej komendy.

sierż. szt. Maksymilian Jasiak

Powrót na górę strony