To nie pobicie... a bolesny upadek
Policjanci z I Komisariatu KMP w Łodzi wyjaśnili okoliczności zagadkowego zdarzenia, w którym obrażenia odniósł 32-letni mieszkaniec Łodzi. Mężczyznę w nocy znalazł przypadkowy świadek. Z widocznymi obrażeniami leżał na wyjeździe z trasy W-Z. Podczas rozpytania utrzymywał, że został napadnięty i pobity, nie potrafił jednak podać okoliczności zajścia.
30 listopada 2019r. w nocy około godz. 2.40 policjanci otrzymali informację o mężczyźnie, leżącym częściowo na jezdni w wyjeździe z tunelu trasy W-Z. Podczas wstępnego rozpytania, poinformował funkcjonariuszy, że został zaatakowany i pobity przez nieznanych sprawców. Jednak nie potrafił wskazać ani miejsca, ani opisać osób, które go napadły. Pamiętał jedynie, że wcześniej spędzał czas ze znajomym w jednym z klubów przy ul. Piotrkowskiej. Na miejscu, w którym został znaleziony, nie było żadnych śladów potwierdzających wersję 32-latka. Funkcjonariusze ustalili, że również w klubie, w którym się bawił, nie doszło do żadnej awantury czy pobicia. Zagadkę wyjaśniły zapisy monitoringu miejskiego. Na filmie widać moment jak mężczyzna przekracza jezdnię al. Piłsudskiego, po czym podchodzi do betonowych barierek oddzielających tunel i po chwili spada na dolny poziom trasy W-Z. Leżącego mężczyznę zauważył i powiadomił służby kierowca taksówki. Decyzją załogi pogotowia ratunkowego, ranny mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie pozostał. 32-latek może mówić o dużym szczęściu, biorąc pod uwagę rodzaj podłoża i wysokość z jakiej spadł. Mogło to dla niego skończyć się dużo gorzej.