Aktualności

Mieli wspólnie świętować

Łódzcy policjanci zatrzymali 39-latka, który pobił swojego znajomego podczas libacji alkoholowej. Ranny mężczyzna zmarł. Sprawca miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu.

19 grudnia 2016 roku jedną z mieszkanek ulicy Pryncypalnej odwiedziło 3 znajomych. Podczas wspólnego spożywania alkoholu pomiędzy gośćmi doszło do sprzeczki. 39-latek zarzucił starszemu koledze brak higieny. Wraz z ilością spożywanego alkoholu awanturnik stawał się coraz bardziej agresywny. Zaczął bić i kopać 45-latka. Atakowany mężczyzna usiłował jeszcze ukryć się przed napastnikiem w kuchni, ten jednak nie przestawał okładać pokrzywdzonego. W końcu mężczyzna upadł bez sił. Gdy współbiesiadnicy zorientowali się, że ich kompan nie daje oznak życia, postanowili wezwać policję. Chcąc uniknąć odpowiedzialności, sprawca namówił swoich znajomych by zeznali, że ich zmarły kolega był już pobity gdy przyszedł do domu kobiety. Ponadto, by ukryć ślady napastnik zdjął swoje zakrwawione buty i założył inne. Policjanci, którzy przybyli na miejsce wysłuchali wersji przedstawionej przez współbiesiadników i podjęli decyzję o zatrzymaniu całej trójki. Podejrzewali, że przebieg zdarzeń opisany przez nich może mijać się z prawdą. Ich przypuszczenia okazały się słuszne. Ustalili, że odpowiedzialnym za śmierć 45-latka jest jego 39-letni kolega. Mężczyzna po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w wyniku którego doszło do śmierci ofiary. Grozi mu kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności. 

Powrót na górę strony